„Ospa party” – czy uległaś tej szokującej modzie?

Moda, która przywędrowała z Zachodu, polega na tym, że rodzice zdrowych dzieci świadomie doprowadzają do spotkania z chorymi. Ma to spowodować, że ospa będzie przechodzona faktycznie w wieku dziecięcym, a nie w późniejszym. Intencje są może nawet dobre, ponieważ zachorowanie w wieku młodzieńczym lub dorosłym jest obciążone ryzykiem poważnych powikłań. Zdaje się jednak, że zapominamy o bardzo ważnej kwestii – nie każdy przechodzi tę samą chorobę tak samo.

Intencjonalne dopuszczanie do zachorowania własnego dziecka jest igraniem z losem

  • Nigdy nie wiadomo jak dana choroba przebiegnie u konkretnego dziecka,
  • Jak się skończy,
  • W jakiej kondycji jest dziecko w momencie zarażania (czy w jego organizmie nie rozwija się już inna choroba).

Stanowiska ścierają się. Zwolennicy utrzymują, że działają w interesie dziecka (im wcześniej przebyta choroba zakaźna tym lepiej, a odporność szkraba zwiększa się). Przeciwnicy ostrzegają, że reakcja każdego dziecka jest indywidualna i zarażanie może doprowadzić nawet do śmierci. Choroba jest nieprzewidywalna! Lekarze alarmują. U jednego malucha ospa objawić się łagodnie, lekko podwyższoną temperaturą i kilkoma wykwitami, u drugiego wysypka obejmie całe ciało, łacznie z jamą ustną i gardłem lub spowoduje powikłania (nadkażenia bakteryjne wykwitów, sepsa, powikłania neurologiczne, m.in. zapalenie opon mózgowych, powikłania związane z układem oddechowym, m.in. zapalenie płuc).

Już zdążyliśmy zebrać pokłosie „ospowych przyjęć”. Założenie było proste – zachorowanie w wieku dziecięcym będzie wiązało się z lekkim przebiegiem. A tak się niestety nie działo. Zdarzało się, że uczestnicy „ospa party” wymagali nawet hospitalizacji. Rodzice wtedy żałowali.

Zapominamy też, że przechorowanie ospy sprawia, że wirus pozostaje nadal w organizmie, ale w postaci utajonej. Gdy odporność będzie osłabiona, może dojść do rozwoju półpaśca. Jeden wirus bowiem wywołuje dwie choroby. Poza tym, ospa, przed skutkami której chcielibyśmy uchronić dziecko, staje się zagrożeniem dla całej rodziny. Chory maluch zaraża przecież innych.

Moda na zarażanie może mieć też drugi dno, związane z ruchem antyszczepionkowym. Rodzice wolą dzieci zarażać niż szczepić. Szczepienia przeciwko ospie są nieobowiązkowe, a więc płatne. Na bezpłatną szczepionkę mogą liczyć dzieci do 12. roku życia z grup podwyższonego ryzyka, a więc dzieci z niedoborami odporności (jeżeli nie miały przeciwwskazań do szczepień), dzieci w trakcie remisji białaczki, dzieci zakażone HIV oraz przed podaniem chemioterapii czy leków immunosupresyjnych, a także dzieci z najbliższego otoczenia domowego przewlekle chorego pacjenta, które nie chorowały dotąd na ospę. Od początku 2012 roku bezpłatnym szczepieniom przeciw ospie podlegają również  dzieci, które przebywają w domach dziecka, domach opieki, oraz w placówkach opiekuńczych typu: żłobek, klub malucha, czyli takich, w których przebywają dzieci do 3. roku życia. Bezpłatne szczepienia nie obejmuje przedszkolaków.

A jakie jest Twoje zdanie?