- Cz lis 26, 2015 7:39 pm
#737
Z moim Jasinkiem poszło na jakos tak lajtowo- od poczatku praktycznie -po wieczornej toalecie, i przytulankach, kładłam go do łózeczka i zasypial sam, przy melodyjkach z pozytywki. Tak bardzo "pokochał" swoje łózeczko,ze mialam z nim kłopot, kiedy pojechaliśmy do mojej siostry i musieliśmy kilka nocy spac razem- usypianie to była katorga- min. godzina katulanek, przewalanek i przytulanek, Jasko robił wszystko, zeby nie zasnąc, a kiedy staralam sie go zostawic i wychodzic, to płakał okrutnie, a ja bałam sie,zeby z łózka nie zlecial. Troche sie obawialam, ze mu sie spodoba takie przetrzymywanie matki i po powrocie do domu beda problemy ze spaniem w łózeczku, na szczescie Jas z radością powitał swoje "krolestwo" i szybciutko, blogo usnął. Teraz, kiedy jest juz troche starszy( ma 13 mcy) probuje sie troszke ze mna siłowac, wymuszc, zeby go wziać na rece, zeby jeszcze mogl pobrykać- siadam wtedy kolo łózeczka, czytam mu ksiazeczki, głaszcze po główce, śpiewam kołysanki, i Jasinek słodko zasypia