Przez bobusie2
#591 Jak poradzić sobie w czasie, gdy ulubionym słowem dwuletniego szkraba jest "nie"? Pewne rzeczy można przetrzymać, inne przyjąć z uśmiechem, ale są sytuacje, które uważam za beznadziejne. Przykład: synek za nic w świecie nie ubierze nowych bucików, a stare są już za ciasne!
Przez agawa
#652 Myślę, że to czas, który trzeba przetrwać i tyle. Pozwolić czasem maluchowi zdecydować, dać wybór, niech sam wybierze sobie nowe buciki z dwóch par, które mu pokażemy. Wiem, że ciężko ten czas przetrwać i też boję sie, że końca nie idać. U nas ten bunt już trwa od pół roku. I o ile umyć zęby mogę na siłę, ubrać, czy posadzić na toaletę mogę na siłę, ale np. nosa na siłę dziecku nie wysmarkam, co zakończyło się ostatnio chorobą. Wszystko jest na nie. Nawet jak woła jeść, bo jest głodny, to po podaniu wrzeszczy, że jeść nie chce. Jak zabieram talerz i mówię, że nie musi skoro nie chce, to wrzask, że on chce i już. O wszystko jest problem. Ale i tak hitem było, jak usiadł wczoraj na pasach, przy przejściu na drugą stronę jezdni i powiedział, że nie idzie dalej i już. Musiałam klocka na siłę podnosić i kątem oka obserwować pukających się w czoło kierowców, bo ja wyrodna matka mam takie dziecko, które o zgrozo położy się na ulicy i tupie nogami. Przecież nie będę bić dziecka, a kary już nie działają. Nawet kiedy jest problem ze sprzątnięciem zabawek i mówię, że jeśli nie posprząta to zabawki będę musiała wyrzucić do śmieci, to nagle się ożywia i sam je wyrzuca. I to z jaką radością. Więc nawet w karach sposobu nie ma. Owszem, na głowę nie pozwalam wejść, ale czasami odpuszczam i czekam aż minie. Potem będę inne bunty. I z nimi damy radę. Oby mnie później, starą matkę, na rękach chciał nosić :)
Przez romsta91
#654 Przeszłam już bunt dwu, trzy, czterolatka a teraz pięciolatka.. ten wiek jest najgorszy bo dziecko potrafi nieźle Pyskowac. Czasami przynosi z przedszkola takie słowa ze aż włosy dęba stają. Ja zawsze miałam proste sposoby na niego. Nie chcesz jeść, nie jedź ale czekolady też nie dostaniesz. Nie chcesz czegoś zrobić gdy ja proszę to ja nie zrobię tego o co ty prosisz. NieKiedy nie działa i syn wyje ale w swoim pokoju. Uspokoi się i przyjdzie.
Przez romsta91
#655 Jego zachowania w wieku dwóch i trzech lat nie wspominam miło. Sąsiedzi mieli nas za patologie a na ulicy wstyd taki, ze hej... Były momenty, że miałam dość, chciałam się poddać..
Przez pati2929
#721 Ja mam w domu dwulatka i tez jest wszystko na nie, najgorsze to są wizyty u lekarza, bo nie da sobie nic zrobić taką panikę robi jakby go ze skóry obdzierali.Tłumaczę, próbuję zagadać, rozbawić i nic- wizyty u lekarza to horror.A głos a donośny i jak to przetrwać?