- Cz lis 19, 2015 9:47 pm
#617
Drogie mamy i drodzy tatusiowie jakie są wasze wspomnienia, odczucia z porodówki i opieki po porodzie? Z synem leżałam w szpitalu dwa tygodnie. Najpierw okazało się, że ma zakażenie. Mało tego. Wszystkim dzieci miały to samo. Trzy dni później żołtaczka, po kolejnych dwóch dniach się okazało, że antybiotyk nie działa, a codziennie to sprawdzali! Dodatkowo nie miałam pokarmu więc nie przybierał na wadze. Dużo schudł. Cały czas płakał. Położna, która była nie wiele starsza ode mnie w pełnym makijażu i tipsach powiedziała mi, że jestem głupia i leniwa. Położne nie pomagały, nic nim pokazywały, były bardzo nie miłe. Dopiero po kolejnej skardze do lekarza pediatry pozwolono mi dokarmiac dziecko. Syn przestał płakać, a ja razem z nim. Miałam depresję, chciałam stamtąd uciec.. w sali nie działało ogrzewanie, miałyśmy jeden grzejnik. Guzik z alarmem był wymontowany. Karmili nas białą kiełbasą, mielonka, zupa z wody i suchym chlebem...
Na drugi poród wybrałam inny szpital. Bałam się tego co mnie tam spotka. Pozytywnie się rozczarowałam. Zadbano o mnie i dziecko tak jak należy. Panie położne do rany przyłóż, jedzenie dobre. Znów nie miałam pokarmu i nikt nie robił problemu by dziecko dokarmiac. Trzy dni i poszliśmy do domu.
W tamtym szpitalu choć od mojego porodu minęło 5 lat nic się nie zmieniło. Ten drugi też miał kiepską opinię ale ja złego słowa powiedzieć nie mogę! Wszystko zależy od pracowników szpitala i ich zrozumienia.
Na drugi poród wybrałam inny szpital. Bałam się tego co mnie tam spotka. Pozytywnie się rozczarowałam. Zadbano o mnie i dziecko tak jak należy. Panie położne do rany przyłóż, jedzenie dobre. Znów nie miałam pokarmu i nikt nie robił problemu by dziecko dokarmiac. Trzy dni i poszliśmy do domu.
W tamtym szpitalu choć od mojego porodu minęło 5 lat nic się nie zmieniło. Ten drugi też miał kiepską opinię ale ja złego słowa powiedzieć nie mogę! Wszystko zależy od pracowników szpitala i ich zrozumienia.