- So lis 01, 2014 6:20 pm
#48
Ja swojego porodu też za miło nie wspominam, ale po tym wszystkim każdej przyszłej mamie mogę poradzić jedno- Kochane, wybierzcie odpowiedni szpital. Kiedy dostałam opinie kardiologa ze wskazaniem do cięcia cesarskiego poszłam do swojego ginekologa. Oczywiście stwierdził,że nie mam się czym martwić, on wszystko załatwi. Do szpitala trafiłam w ostatnim tygodniu ciąży i jak się okazuje na ostatnią chwilę bo miałam ukryte skurcze, w ogóle nic nie czułam. Został ze mną przeprowadzony wywiad z anestezjologiem, ale nie dostałam żadnych dokumentów do przeczytania, jedynie pielęgniarka kazała mi podpisać we wskazanych miejscach twierdząc, że bez tego mogę sobie iść gdzie indziej. W dzień kiedy zostałam przyjęta na oddział ostatni posiłek dostałam o godzinie 12:00, natomiast do godziny 18:00 mogłam pić wodę. Przeżyłam tę głodówkę i pełna nadziei z samego rana już czekałam aż zostanę przygotowana do operacji. Wszystko przebiegało zgodnie z planem do czasu aż o 10:00 przyszedł ordynator i stwierdził, iż szefowa anestezjologów oznajmiła, że nie podejmie się narkozy, gdyż nie dysponuje zapleczem kardiologicznym. I takim oto sposobem dowiedziałam się, że muszę poszukać sobie innego szpitala, bo tutaj nie urodzę. Kiedy powiedziałam ordynatorowi, że chcę aby mnie przetransportowano do szpitala w innym mieście, ten "delikatnie" zasugerował mi, że mąż może mnie zawieźć tam o wiele szybciej i taniej, bo na karetkę będę czekała może nawet do wieczora. Kazano mi wypisać się na własne żądanie i jechać do drugiego szpitala. Ordynator miał zatelefonować do swojego kolegi tam pracującego i wszystko załatwić, kiedy dopominałam się o skierowanie stwierdził, że jest ono zbędne bo on już załatwił mi miejsce. Nie mając sił by się kłócić pojechałam z mężem do tamtego szpitala, gdzie miałam mieć zapewnione miejsce. Nie trzeba tu mówić, że oczywiście nikt nic nie wiedział, ale pomijając ten fakt zostałam przyjęta. Jakbym miała porównywać oba szpitale- niebo a ziemia, a ja szczęśliwie trafiłam do raju
![Smile :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Dostałam dwudaniowy obiad, później podwieczorek i o 18:00 kolację. Pani anestezjolog przeprowadziwszy ze mną wywiad zostawiła mi ankiety do wypełnienia, gdzie mogłam na spokojnie ze wszystkim się zapoznać. Następnego dnia zostałam wzięta na operację. Mój synuś się urodził zdrowy i ruchliwy (mimo mojej narkozy ogólnej), ważył 3700g. Po porodzie trafiłam na salę dwuosobową z własną łazienką, telewizorem, przewijakiem itp. Zupełnie inne standardy jak w szpitalu w miejscu mojego zamieszkania. Tą historię określam jako szczęście w nieszczęściu, bo byłam załamana, zmęczona psychicznie i wymęczona. Chciałam już urodzić, mieć swój skarb obok siebie. Dlatego powtarzam raz jeszcze- przed porodem wybierzcie dobry szpital, żeby Wam taka sytuacja się nie przytrafiła. Życzę powodzenia i wszystkiego najlepszego !