Mamo, czy Święty Mikołaj istnieje?

Pytanie z serii tych, na które nie bardzo wiemy, co dziecku odpowiedzieć. Mamy podtrzymywać wiarę małego człowieka w Świętego Mikołaja czy raczej go uświadamiać?

Zdania są podzielone. Jedno rodzice są przeciwni mówieniu maluchom, że prezenty przynosi Święty Mikołaj. Według nich takie niestworzone historie karmią dzieci iluzjami, stwarzając ryzyko późniejszego rozczarowania, utraconych nadziei i zaufania. Inni rodzice nie zaprzeczają, że Święty Mikołaj istnieje, a nawet opowiadają, że „Święty Mikołaj cały czas patrzy”, ciągnie po niebie wielkie sanie i był w nocy, zjadając zostawionego pierniczka i wypijając mleko.

Dość trudno jest określić, kiedy można zacząć mówić prawdę. Maluchy zwykle szybko orientują, że coś tu nie gra – bo niby jak Święty Mikołaj ma zmieścić w worku prezenty i dotrzeć do wszystkich dzieci. Dziecko ma prawo mieć wątpliwości, a my powinniśmy je przez nie przeprowadzić, czyli nie oszukiwać na siłę. Wczesny wiek szkolny jest idealny na tego typu rozmowy. Naprawdę, nie musimy podtrzymywać złudzeń na siłę, natomiast warto jest opowiadać o Mikołaju prawdziwą historię.

 

Legenda o Świętym Mikołaju

Może nie wszyscy wiemy, ale Święty Mikołaj wcale nie jest legendarną postacią z bajki, ale był człowiekiem z krwi i kości – biskupem żyjącym w pierwszej połowie IV wieku. Cechowała go duża życzliwość, wrażliwość i dobroć. Ratował żeglarzy i troszczył się o biednych, dzieląc się z innymi tym, co sam posiadał. Mógł żyć w bogactwie i luksusie, ale wolał pomagać i rozdać swój majątek. Obdarowywał potrzebujących, ale w taki sposób, żeby nie wiedzieli, od kogo są podarunki. Dzieci otrzymywały chleb, orzechy, krzyżyki, święte obrazki, pieniądze na książki i słodycze, nawet ptaszki w klatce i rózgi. Był człowiekiem tak dobrym i pobożnymi, że mieszkańcy miasta Mira wybrali go na swojego biskupa. 6 grudnia jest dniem upamiętniającym śmierć Mikołaja.

W XIII wieku w szkołach pod patronatem św. Mikołaja pojawił się zwyczaj rozdawania stypendiów oraz innych form pomocy materialnej. Od XV wieku budowano „łódeczki św. Mikołaja”, w które Święty miał składać podarunki. Z czasem łódeczki zostały zastąpione butami i skarpetami.

Postać Świętego Mikołaja została uwieczniona przez wielu artystów –malarzy i rzeźbiarzy, a w samej Polsce jest ok. 300 kościołów i katedr pod wezwaniem Św. Mikołaja. Na obrazach trudno jednak doszukiwać się Mikołaja jako sympatycznego staruszka, z dużym brzuszkiem, długą, siwą brodą, w czerwonym stroju i czapie z pomponem. Okazuje się, że taki wizerunek został rozpowszechniony w 1930 r. przez koncern Coca-Cola w reklamie napoju amerykańskiego artysty, Freda Mizena.

 

Jak przekazać to dziecku?

Jeśli nie czujemy się na siłach, aby samodzielnie opowiedzieć legendę o Św. Mikołaju, wesprzyjmy się książkami. Po co w ogóle mamy opowiadać taką legendę czy bajkę? Ponieważ dziecko ich potrzebuje. Osoba Świętego Mikołaja pomaga dzieciom w radosnym oczekiwaniu na Święta Bożego Narodzenia. Są jeszcze małe, żeby zrozumieć głębszy sens Świąt. Mikołaj ucieleśnia nagrodę za bycie grzecznym, to, co dobre i miłe, na co czeka się z niecierpliwością. Starszym dzieciom dobrze jest opowiedzieć legendę bardziej szczegółowo. Wszystko po to, żeby szkraby nie kojarzyły postaci Świętego tylko z czekoladowymi figurkami z supermarketu. Opowieści nie muszą pojawiać się tylko w domach ludzi wierzących. Ważny jest nie tyle przekaz religijny, co pokazanie radości dzielenia się z innymi i potrzeby bycia dobrym.

Czy istnieje jednoznaczna odpowiedź? Nie ma. Nikt też nie odważy się doradzać, by odzierać dzieci ze złudzeń lub kłamać. Co więc z pytaniem „Czy Święty Mikołaj istnieje”? Można odpowiedzieć trochę wymijająco, opowiedzieć o wspominaniu w ten sposób biskupa Mikołaja, o tym, że taka postać żyła naprawdę. Warto jest też spróbować nakierować dziecko pytaniami: „Jak myślisz, czy Mikołaj istnieje, wsiada w sanie i lata po niebie” zamiast: „Nie istnieje, koniec, kropka”. Jeśli starszak zaczyna rozumować, nie zapewniajmy go, że Mikołaj naprawdę żyje. Wyczynem jest takie powiedzenie prawdy, żeby dziecko nie poczuło się oszukane.

 

A czy Ty wierzysz w Świętego Mikołaja…?