Czy jesteś zwolenniczką BLW?

Rozwikłanie zagadki

BLW jest skrótem od Baby-Led Weaning, a oznacza kontrolowane przez dziecko wprowadzanie pokarmów stałych. Innymi słowy – rozszerzanie diety dziecka o produkty stałe samodzielnie jedzone. Najprościej, mówimy o jedzeniu rękoma.

W tej idei jedzenia nie podajemy papek, ani nie używamy łyżek. Osesek siada z rodziną do stołu, w pełni uczestnicząc w rodzinnych posiłkach, decydując, na co ma ochotę do jedzenia. Sztućce są wprowadzane później. Teraz używamy rąk.

Wymysł czy sensowność?

Założenia BLW wydają się mieć swoje korzenie w rodzicielstwie bliskości. Ponadto, jest jakby kontynuacją karmienia „na żądanie”, przeniesionego na etap rozszerzania diety.

BLW musi być z pewnością bezpieczne. Najwcześniej możemy wziąć pod uwagę 6.miesiąc życia dziecka, pod warunkiem, że niemowlak stabilnie siedzi. Jeśli zdecydowanie utrzymuje pozycję siedzącą, a także wyprostowaną główkę, próbujemy stosować BLW. Ponadto, dobrze jest, jeśli maluch potrafi zająć się samodzielnym jedzeniem, tzn. mniej lub bardziej chwytać palcami czy trafiać nimi do buzi. Nie sposób jest ustalić sztywnej, określonej granicy na rozszerzanie diety metodą BLW. Niektórym dzieciom przychodzi to szybciej, innym wolniej.

 

Jak zabrać się do stosowania BLW?

Czy metoda ta wymaga jakiś szczegółowych przygotowań? I tak i nie. Podstawą jest zakup fotelika do karmienia, najlepiej takiego, który możemy dołączyć do rodzinnego stołu. Dobrym pomysłem wydaje się zakup specjalnego, przykręcanego blatu. Dążymy do tego, żeby dziecko powoli było włączane i aktywowane do udziału we wspólnych, rodzinnych posiłkach. Pozwalamy dziecku na jedzenie palcami, przyjmując za oczywistość, że dziecko pobrudzi podłogę, stolik i siebie. Jest to jak gdyby naturalna konsekwencja, wynikająca nieodłącznie z nauki jedzenia rękoma.

BLW jest prawdziwą rewolucją w żywieniu dzieci. Odchodzimy od papek i miksowania wszystkiego, co się da. Podajemy już nie przeciery czy musy, ale warzywa i owoce, które weszłyby w skład papki. Kroimy je na niewielkie kawałki i słupki, żeby dziecięce łapki nie miały trudności z ich uchwyceniem.

Innowacja wynika po części z założenia, że pierwsze posiłki w rozszerzaniu diety wiążą się bardziej z poznawaniem smaków niż z najadaniem się. Nie mamy więc zamartwiać się, że większość jedzenia ląduje obok buzi. Chodzi o naukę i przyswajanie takiej formy jedzenia.

 

Jesteś za czy przeciw? - poznaj zalety Baby-Led Weaning

Korzyści dla dziecka, wynikających z metody BLW jest bardzo dużo

  • Podążanie za potrzebami dziecka – rodzic skupia się na tym, czego potrzebuje jego własny maluch, a nie jakie są wytyczne dla niemowlaków w tym wieku. Dziecko je tyle, ile potrzebuje.
  • Wolność wyboru dziecka i możliwość odmawiania.
  • Rozwój zmysłów – zamiast papek coś, co jest chrupiące czy ciągnące się, po prostu „jakieś”. Różność faktur, smaków, zapachów. Jeszcze przed skonsumowaniem są uruchamiane wszystkie zmysły.
  • Bezpieczeństwo – okazuje się, że jedzenie jabłuszka w kawałku w metodzie BLW zmniejsza ryzyko zadławień. Jak? Ano tak, że dziecko od początku przyzwyczajone do chrupania jest bardziej świadome tego, co znajduje się w jego buźce. Bardziej „kontroluje” proces gryzienia.
  • Profilaktyka alergii – polega na tym, że jeśli mały smakosz odmawia spożycia jakiegoś produktu, być może podświadomie wyczuwa to, co mu szkodzi czy wywołuje alergię.
  • Rozwój zdolności motorycznych – na skutek biegłej obsługi własnymi rączkami ora ćwiczenia koordynacji wzrokowo – ruchowej.

Mimo że metoda BLW początkowo stosowana wiąże się często z większym bałaganem i koniecznością intensywniejszego sprzątania, finalnie jest bardzo wygodna. Dowody? – proszę bardzo:

  • Oszczędność czasu i pieniędzy – nie kupujemy produktów w słoiczkach, podgrzewacza czy blendera. Nie spędzany czasu na przecieraniu zupek przez sitko.
  • Duża samodzielność dziecka – maluch potrafi bardzo szybko samodzielnie zjeść posiłek, a wraz z praktyką – coraz mniej brudząc i rozrzucając.

Okazuje się też, że w metodzie BLW nie ma Tadków – niejadków. Bo maluch ma wybór.